TurboFikcja

Fantastyka, kultura, cywilizacja

Kraina Lovecrafta
Filmy

Kraina Lovecrafta – serial HBO. Ludzie gorsi od przedwiecznych (recenzja)

Kraina Lovecrafta to serial HBO nakręcony na podstawie książki pod tym samym tytułem. Serial, który dla wielu osób okazał się znakomity, choć słychać również głosy mówiące o rozczarowaniu. Te drugie wydają się jednak wynikać z dość powierzchownej oceny serii. A trzeba powiedzieć, ze historia, którą przedstawił na kartach swej książki Matt Ruff, a którą zekranizowało HBO, jest naprawdę mocna i warta obejrzenia.

Kraina Lovecrafta zaczyna się wśród ludzi

Z popularnymi serialami kojarzy się głównie Netflix. Z HBO jest trochę inaczej – rzadziej słyszymy o nowych produkcjach tej marki, ale jak już coś się dzieje, to są to tytuły tego kalibru, co Gra o Tron lub Westworld. Również Kraina Lovecrafta (Lovecraft Country) jest pozycją mocną, którą ogląda się ciągiem i która nie ma miejsca na momenty słabsze. No ale przejdźmy do rzeczy.

Po tytule można by się spodziewać, że na ekranie co chwilę będą pojawiać się przedwieczni, kultyści starożytnych, macki… No, można by wymieniać. Tymczasem zamiast tego przez większość czasu widzimy ludzi. Ludzi, którzy okazują się potworami. Bo nie tylko nasz rodzimy pisarz, Łukasz Orbitowski, tworząc horrory dochodzi do wniosku, ze właśnie nasz gatunek często wy;wypuszcza w świat największe potwory i okropności. Do podobnego wniosku doszedł najwyraźniej Matt Ruff pisząc swoją książkę i to samo widać w produkcji HBO.

Kraina Lovecrafta - serial
Intro jednego z odcinków serialu Kraina Lovecrafta

Bynajmniej nie chodzi tutaj o jakieś psychopatyczne jednostki. Chodzi o zwykłą ludzką nienawiść, bezinteresowne okrucieństwo, słabości, uprzedzenia, wreszcie rasizm. Bo właśnie rasizm jest osią całego serialu, którego akcja dzieje się w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku, gdzieś w Stanach Zjednoczonych, w Nowej Anglii, dokąd przyjeżdża główny bohater, były żołnierz, Atticus Black (którego zagrał Jonathan Majors, w książce ta sama postać nazywa się Atticus Turner).

Macki też są, jak to u Lovecrafta

Oczywiście, macki i potwory rodem z mitologii H.P. Lovecrafta, jak najbardziej się tu pojawiają. I to dość szybko, z przytupem, siejąc zniszczenie. Jest i magia, są i wspomniani już kultyści. Wszystko jest. W dodatku wszystko to pełni istotną dla fabuły rolę. Tak więc owszem, Kraina Lovecrafta to jak najbardziej horror. W dodatku często w tej rozrywkowej formie, dla masowego widza, który oczekuje szybkiej i efektownej rozrywki.

A jednak niezależnie od warstwy „akcji” pojawia się i druga warstwa, mówiąca o czymś paskudnym, ale też będącym znacznie bliżej świata rzeczywistego. O źle wyrządzanym przez nienawiść do wszystkiego, co inne.

Lovecraft Country - HBO
Lovecraft Country od HBO

Tak, wszystkiego. Bo choć druga warstwa filmu pokazuje jak przerażający jest rasizm (głównie jak bardzo był przerażający kilkadziesiąt lat temu, ale przecież choć od tamtego czasu wiele zmieniło się na lepiej, to nadal problem nie został wypleniony), to w trakcie serialu pojawiają się momenty, w których jest mowa także i o innych uprzedzeniach. Chociażby o seksizmie, chociażby o homofobii. Nawet główny b0ohater, Atticus Black, okazuje się nie być od tego wolnym.

Co ciekawe, wśród osób krytykujących serial HBO pojawiają się głosy, że przecież sam H.P. Lovecraft był zadeklarowanym rasistą. Ano był. I jak autor książki, Matt Ruff, wspomniał w co najmniej jednym z wywiadów, w tej historii chodzi o to, aby odwrócić dzieło Lovecrafta i wykorzystać stworzoną przez niego mitologię do pokazania problemów wynikających z uprzedzeń i pokazać jak bardzo rasizm jest zły. Co więcej, jak zauważają niektórzy z komentatorów, właśnie ten szczegół z biografii mistrza grozy, jakim niewątpliwie bł Lovercraft, nadaje tytułowi książki i serialu dodatkowe znaczenie, drugie dno.

Trailer Lovecraft Country HBO

Gdy potwory są najbardziej ludzkie

A wracając do serialu Kraina Lovecrafta… Co ciekawe, tutaj i jedna z postaci negatywnych okazuje się mieć swoje „zwyczajne” słabości. Choć tak czy inaczej bezlitośnie i bez wahania odsuwa je na bok, gdy okazuje się to niezbędne dla realizacji jej planów.

Z drugiej strony jedyną ludzką i pozytywną postacią okazuje się inna postać, bynajmniej nie będąca tylko człowiekiem. Ale tu już trzeba niniejszą recenzję urwać, aby recenzja nie zamieniła się w zdradzanie szczegółów, mogące zepsuć widzom seans.

Na koniec jednak warto powiedzieć coś jeszcze. Niektórzy zarzucają serialowi bardzo uproszczony podział na dobrych i złych. Otóż nie do końca tak jest. Jednym z tego przykładów, choć nie jedynym, jest wspomniana już uwaga o tym, ze i Atticus ma swoje uprzedzenia. Są i inne, choć ich zauważenie wymaga uważnego oglądania.

Muzyka w Krainie Lovecrafta

Recenzja dobiega końca, ale wypada wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie, którym serial Kraina Lovecrafta może się naprawdę szczycić. Otóż HBO zadbało o to, by w całej produkcji można było ucieszyć uszy wspaniałą muzyką.

Kraina Lovecrafta - muzyka
Muzyka to ważny element Krainy Lovecrafta

Nic w tym zresztą dziwnego, właśnie muzyka była w latach 50-tych XX wieku bardzo istotnym elementem kultury afroamerykańskiej. Mowa tu zresztą o naprawdę szeroko pojętej „czarnej muzyce”. Rzecz jasna króluje tu jazz i improwizacja, ale jest i miejsce na gospel, czy inne gatunki muzyczne, jakie kwitły w „dzielnicach czarnych” i w gettach.

Z tego co zauważyłem w recenzjach Krainy Lovecrafta i w komentarzach na temat serialu, ten konkretnie aspekt bardzo rzadko jest poruszany. A właściwie wcale – a przynajmniej ja nie trafiłem na opis czy opinię, które by o tym wzmiankowały. Tymczasem pod tym względem spokojnie można by serialową Krainę Lovecrafta wymieniać obok anime Cowboy Bebop (czy w wersji aktorskiej Cowboy Bebop Netflixa dorówna dźwiękowo oryginałowi na razie nie wiadomo, czas pokaże, ale oby).

Co prawda ta japońska animacja to zupełnie inna bajka, a już na pewno poziom zróżnicowania dźwięków jest o wiele większy, ale znać, ze i w produkcji HBO ktoś bardzo starannie wybierał utwory do ścieżki dźwiękowej. Wszystko po to, by widza „Krainy Lovecrafta” przy okazji walki ze złem ludzi i złem przedwiecznych, porwać także w podróż muzyczną. Może i na kilkadziesiąt sekund na dany odcinek, czasem na kilka minut, ale jednak.

Podziel się

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *