TurboFikcja

Fantastyka, kultura, cywilizacja

Kajko i Kokosz - w Krainie Borostworów
Komiksy

Kajko i Kokosz po śląsku – we krajinie borostraszkōw i szkoła furganio

Kultowy polski komiks doczekał się tłumaczenia jednego z odcinków na język śląski. Nie pierwszy to zresztą tego typu przekład, ale od poprzedniego razu czekaliśmy aż kilkanaście lat. Sprawdźmy, co otrzymają Hanysy (czyli właśnie Ślązacy), gdy trafi w ich ręce Kajko i Kokosz po śląsku.

Kajko i Kokosz we Krajinie Borostraszkōw

Jako się rzekło – rzecz dotyczy konkretnego tomu przygód dwóch dzielnych wojów, a tomem tym jest „W krainie Borostworów”, podobnie jak i inne części, zeszyt przepełniony dobrym humorem. Po śląsku tytuł tej części brzmi „We Krajinie Borostraszków”, a sam komiks napisany i narysowany lata temu przez Janusza Christę przetłumaczył (czy też przekłodoł) Grzegorz Buchalik, a całość wydał Egmont Polska.

Język śląski kontra język komiksu

Co warto powiedzieć – Kajko i Kokosz po śląsku sprawdza się „w praniu”. Język ten, dosadny, ale też jak wiele osób podkreśla, barwny, doskonale paruje się ze stylem opowieści przedstawionej przez Christę. Choć też i sam Grzegorz Buchalik w jednym z wywiadów przyznał, że zdarzały się sytuacje, w której tekst w oryginale podniosły, po śląsku mógłby brzmieć nienaturalnie i trzeba go było dopasować – ale to już uroki pracy translatorskiej, że czasem zamiast dosłowności potrzebna jest tak zwana transkreacja – „przetransportowanie” języka na grunt docelowy.

Kajko i Kokosz po śląsku
Edycja śląska – nie jedyna zresztą

A skoro o tym ostatnim mowa – komiks w swej „głównej” postaci posiada nawiązania do różnych rzeczywistości PRL-owskiej i ówczesnego języka. Przy okazji przekładu niektóre z takich fragmentów zostały dopasowane do bardziej współczesnego języka debaty publicznej, co może stanowić dodatkową ciekawostkę.

Zbójcerze i inni, czyli kto jak brzmi po śląsku

Choć Buchalik zachował imiona głównych bohaterów w wersji znanej z oryginału, to część postaci doczekała się mniejszych lub większych modyfikacji, dzięki którym bardziej pasują do śląskiej godki. Czasem była tu tylko drobna zmiana pisowni, czego dowodem jest Kasztelōn Mirmił. Są jednak i przypadki tłumaczenia całego przydomku, w wyniku czego Zbój Łamignat to po śląsku Kościoszczyrk (od szczyrkanio kości), a Zbójcerze to Chacharcyrze (czyli miks słów „harcerze” i „chacharzy”).

Śląskie borostraszki (borostwory)
Gwara śląska w wykonaniu borostraszków (borostworów)

Kajko i Kokosz po śląsku, ale zrozumiale „dla goroli”

Podobne tworzenie nowych słów widać choćby w tytule – We Krajinie Borostraszków. Nie da się ukryć, że tu trzeba było trochę pokombinować i efekt końcowy na pewno brzmi dobrze. A już z pewnością dla osób nie znających języka śląskiego będzie czytelniejsze, niż na przykład „Borobeboki” (beboki to po śląsku właśnie takie różne strachy, potwory).

Zresztą ta zrozumiałość jest dość istotna. Jak niedawno wspomniał na YouTube jeden z autorów podcastu „Kadr Ci w Oko”, gdy miał w ręku Kajko i Kokosz w wersji wielkopolskiej, było to dla niego czytelne, gdy jednak sięgnął po wersję kaszubską – nic nie zrozumiał. Tymczasem Kajko i Kokosz po śląsku jest sformułowany takim językiem, żeby w miarę dało się go odczytać z punktu widzenia kogoś „z zewnątrz”.

Zbójcerze - śląska wersja
Zbójcerze w śląskiej wersji to chachacerze

Być może będzie więcej komiksów po śląsku

Co ciekawe, Grzegorz Buchalik początkowo chciał tłumaczyć na śląski zupełnie inny komiks. Skontaktował się w tej sprawie z wydawcą, jednak Egmont w odpowiedzi zaproponował, by do tłumaczenia trafił właśnie „Kajkosz”. Całkiem możliwe, ze ma to bezpośredni związek z premierą serialu animowanego Kajko i Kokosz Netflixa. Bo i tez powiedzmy to sobie wprost – jest to moment idealny na wydawanie tytułów powiązanych (na podobnej zasadzie na maj planowane jest wydanie zbiorcze Sandmana – a jak wiemy aktualnie kręcony jest serial Sandman tegoż samego Netflixa).

Kajko i Kokosz we krajinie borostraszków - okładka
Okładka Kajko i Kokosz we Krajinie Borostraszków
(czyli wydane po śląsku w krainie borostworów)

Kajko i Kokosz po kaszubsku, wielkopolsku i podhalańsku też był

Wracając jednak do tłumaczeń komiksu Janusza Christy… „We krajinie Borostraszków” to nie pierwsze odsłona Kajka i Kokosza po śląsku. 15, a właściwie to już 16 lat temu przełożono inną część. Opublikowana w 2005 Szkoła furganio (Szkoła latania) rozeszła się błyskawicznie i aż dziw, że Egmont jej od tego czasu nie wznawiał.

Jednak sam śląski to nie jedyny regionalny przekład. Kajko i Kokosz był tłumaczony również na inne języki i gwary. Przykładem mogą być gwara wielkopolska (Lania latania), czy wspomniany język kaszubski (istny kosmos dla osoby, która po kaszubsku porozumiewać się nie potrafi). Swojej wersji doczekali się także górale, dla których wydano Kajka i Kokosza po podhalańsku.

Podziel się

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *